A A+ A++

Promieniejszesz zdrowiem!

Autor: AK     Publikacja: 09.08.2021     Aktualizacja: 13.09.2021

BioLetyn 18/I/2016

AGATA SZYMANEK

Wydaje się, że stopień zaawansowania naszej wiedzy i techniki sięga tak daleko, że jesteśmy w stanie wpływać na każdy element naszego życia. Najlepszym tego dowodem są wszechobecne reklamy suplementów diety – mamy cudowne środki na wszystko, począwszy od koncentracji, przez kłopoty z cerą, na wadze wcale nie kończąc. Firmy produkujące suplementy przekonują nas, że znają sposób na każdą bolączkę i niby wiemy, że to wszystko ściema. Przecież to tylko reklama. A jednak rynek suplementów diety, pomimo widocznego kryzysu gospodarczego, rozwija się w tempie 10% rocznie. Mogłoby się zdawać, że atakujące nas z każdej strony kampanie reklamowe ogłupiają społeczeństwo, jednak nie jest to pierwszy cudowny środek w historii, dla którego ludzkość straciła głowę.

Odkrycie na miarę Nobla

Jednym z najważniejszych odkryć ludzkości było odkrycie promieniowania jonizującego. Od roku 1896, kiedy to Henri Becquerel przypadkowo zaobserwował radioaktywność podczas badań dotyczących fluorescencji rud uranu, stopniowo narastała moda na wszystko, co kojarzyło się z promieniowaniem. Swój wkład w ten fakt mieli oczywiście Piotr i Maria Curie – to oni w 1898r. odkryli obecny w rudzie uranu rad, co wywołało istną falę szaleństwa na punkcie radioterapii. Na początku XX. wieku radioaktywna medycyna stała się (podobnie jak teraz suplementy diety) cudownym rozwiązaniem każdego problemu – przez wiele lat powszechne było przekonanie, że radiacja ma wyłącznie pozytywny wpływ na funkcjonowanie organizmu.

Lecznicza moc wody

Podstawowym medium, za pomocą którego promieniotwórcze pierwiastki mogły oddziaływać na ludzki organizm, była woda. Niektóre z nich występują w naturalnych źródłach – rozpad obecnego w wodzie radu, toru i aktynonu sprawia, że pojawiają się w niej rozpuszczalne w wodzie gazowe izotopy promieniotwórczego radonu. Nic więc dziwnego, że jeden z pierwszych radioaktywnych „suplementów” to właśnie specjalna woda. Wielką popularnością cieszyły się pojemniki na wodę i emitery, których zadaniem było wzbogacać ją w radon, ale też tzw. kąpiele radowe i uzdrowiska. Może nawet brzmiałoby to zabawnie, gdyby nie fakt, że wcale nie są to relikty przeszłości! Jeszcze do 2005 roku w Japonii produkowany był Well Aqua – mały, metalowy pojemnik z dziurkami i ceramiką, w którego wnętrzu znajdował się radioaktywny tor, jonizujący wodę. Zwolennicy teorii hormezy radiacyjnej, według której małe dawki promieniowania jonizującego działają korzystnie na nasz organizm, po dziś dzień zalecają zażywanie kąpieli radiacyjnych, które powodować mają rozszerzanie naczyń krwionośnych, intensyfikację procesów biologicznych czy produkcję hormonów tropowych przysadki. Po drugiej stronie barykady stoją naukowcy, według których skutki radiacji dla organizmu zgodne są z liniowym modelem bezprogowym – nie istnieje bezpieczna dawka promieniowania, a siła jego negatywnych skutków rośnie wraz z przyjętą dozą.

Radowe delicje

Woda radowa, oprócz bezpośredniego użycia, stanowiła również surowiec w biotechnologii. W czeskim Jahymowie w piekarni Hippmanna – Blacha wykorzystywano wodę z miejscowych radioaktywnych źródeł do produkcji chleba. Rad można było spożywać także w postaci czekolady, cukierków, pralinek i kakao. Tutaj też historia nie kończy się wraz z uświadomieniem sobie negatywnych skutków promieniowania: obecnie stosuje się napromieniowanie żywności, jednak celem jest jej dezynfekcja i przedłużenie trwałości. Co prawda badania wykazały, że żywność utrwalana radiacyjnie nie wykazuje właściwości toksycznych ani promieniotwórczych, udowodniono jednak, że podczas tego procesu powstają wolne rodniki, a zawartość witamin A, B1, C i E zmniejsza się o 20 – 60%.

Panna jak z żurnala

Skoro już człowiek pojadł, to trzeba by było też zadbać o higienę jamy ustnej – w końcu tyle się słyszy o próchnicy. Jak? Oczywiście radioaktywną pastą do zębów! Tu z pomocą przybywa Doramad: pasta produkowana w III Rzeszy. W przeciwieństwie do wcześniej wspomnianych cudów, zawierała ona jednak nie rad, a tor. Czym producenci przekonywali klientelę do stosowania swojego produktu? Napis na tubce głosił: „Promieniowanie radioaktywne zwiększa ochronę zębów, dziąsła zostają zasilane nową życiową energią, destrukcyjne działanie bakterii jest zahamowane, delikatnie czyści szkliwo i przywraca mu biel i połysk”. Doramad zapewniała więc promienny uśmiech – dosłownie. Pasta do zębów nie jest jednak jedynym środkiem kosmetycznym, który poddał się promieniotwórczemu szaleństwu. Niedługo po odkryciu Marii i Piotra Curie na rynek wprowadził swój produkt ich „kuzyn” – dr Alfred Curie. Skąd cudzysłów? Jak łatwo się domyślić, Alfred z Państwem Curie niewiele miał wspólnego, upatrzył jednak w nazwisku świetny sposób promocji. Sposób bardzo skuteczny, ponieważ produkująca jego leczniczy i upiększający krem firma Tho – Radia stała się we Francji niezwykle popularna ze względu na szeroką gamę oferowanych kosmetyków i perfum. Tajemniczym doktorem Curie był prawdopodobnie Alexis Moussalli – pochodzący z Egiptu farmaceuta, który w latach 1927 – 1934 opatentował aż 101 (!!) preparatów zawierających rad i inne promieniotwórcze pierwiastki. Również na Wyspach Brytyjskich opracowano jedno z najważniejszych kosmetycznych odkryć tamtych lat: Frederick Godfrey ogłosił, że wie jak zwalczyć problem siwych włosów. Wystarczy raz w tygodniu zastosować jego tonik kapilarny CARADIUM, a przywróci on siwym włosom ich naturalny kolor. Nie tylko miał wyeliminować problem niszczenia włosów podczas tradycyjnego farbowania, ale wręcz przyczyniać się do ich regeneracji! Jako kobieta, znająca rozterkę: piękny kolor kontra zdrowe włosy, pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że takie odkrycie zasługuje na Nagrodę Nobla.

Cudowne suplementy

Pierwiastki radioaktywne wykorzystywane były również w przemyśle farmaceutycznym. „Prawdziwy” rad zawierały tabletki Arium, które pomagać miały osobom cierpiącym na reumatyzm. Eleganckie opakowanie zawierało 42 pastylki, a jego koszt w przybliżeniu wynosił jednego dolara. Producent zalecał spożywanie dwóch tabletek, popijanych szklanką wody, przed każdym posiłkiem. Co ciekawe Arium oprócz radu i litu, prawdopodobnie zawierały również strychninę, która jest niezwykle silną trucizną. Innym środkiem zalecanym w celach leczniczych była lecznicza woda radowa Radithor. Mimo zapewnień producenta, że Radithor jest bezpieczny pod każdym względem, przyczynił się on do upadku przemysłu radiomedycznego. Początkiem końca złotej ery radu i innych pierwiastków promieniotwórczych był wypadek, jakiemu w 1927 roku uległ mistrz amerykańskiej amatorskiej ligi golfa Eben Byers. Podczas upadku w pociągu zranił się on w bark. Z powodu nieustającego bólu lekarz zalecił stosowanie Radithoru. Początkowo pacjent wychwalał lek pod niebiosa – uwierzył, że ma zbawienne skutki dla jego zdrowia, dlatego postanowił nieco zwiększyć dawkę. Trzy buteleczki radu dziennie? Czemu nie! Szacuje się, że podczas trwającej 2 lata kuracji Byers spożył jakieś 1400 butelek Radithoru. Podawał go nawet swoim koniom wyścigowym! Zachwyt nad cudownym środkiem skończył się, kiedy w roku 1930 Eben zaczął tracić zęby. W wyniku długotrwałego przyjmowania dużych dawek promieniotwórczego pierwiastka w kościach pacjenta odłożyła się taka ilość radu, że stracił większość szczęki, a w kościach jego czaszki zaczęły tworzyć się dziury. Eben Byers zmarł z powodu zatrucia radem w 1932 roku, a jego ciało pochowano w ołowianej trumnie. Ten przypadek zmusił jednak opinię publiczną do refleksji nad możliwymi skutkami radiacji dla człowieka – Radithor jest jednym z kilku radioaktywnych środków, którego związek ze śmiercią pacjenta był jednoznaczny. Amerykańska Agencja Żywności i Leków zdecydowała się na zaostrzenie praw dotyczących patentowania środków opartych na właściwościach pierwiastków promieniotwórczych.

Radowe dziewczyny

Wyraźny sygnał o szkodliwości radioizotopów stanowiła również sprawa tzw. radowych dziewczyn. W latach 1917 – 1926 Amerykańska firma Radium Corporation, zajmująca się produkcją zegarków, zatrudniała ok. 70 kobiet. Do 1927 roku ponad 50 z nich zmarło z powodu zatrucia radem. Jego źródłem była luminescencyjna farba, którą malowały one cyferblaty zegarków przeznaczonych dla żołnierzy Armii Amerykańskiej. Pracodawca zataił przed kobietami informację, że farba zawiera szkodliwy pierwiastek, dlatego kiedy używany przez nie pędzelek z włosia wielbłąda mierzwił się, bez wahania formowały go na nowo w ustach. Dziennie przez ręce każdej z radowych dziewczyn przewijało się ok. 250 zegarków. Szybko zaczęły ujawniać się pierwsze objawy choroby popromiennej – wiele kobiet zaobserwowało nienaturalne puchnięcie szczęki i wypadanie zębów. U jednej z nich podczas usuwania zęba dentysta bez problemu usunął wraz z nim spory fragment szczęki! Zaintrygowany tym zajściem stomatolog zaczął badać fenomen kruchości pacjentek i doszedł do wniosku, że wszystkie zmagające się z tym problemem dziewczęta były pracownicami U.S. Radium Company. Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia pracownic przedsiębiorstwo poddało je „gruntownym” badaniom, w wyniku których „specjaliści” z zakresu medycyny i stomatologii uznali, że problemu nie ma, a zarzuty, jakoby praca z radem spowodowała problemy zdrowotne, nie mają uzasadnienia. Mało tego rozpoczęła się kampania na rzecz zdyskredytowania kobiet – rozpuszczane przez pracodawcę plotki wyraźnie wskazywały na to, że jakiekolwiek uszczerbki na zdrowiu spowodowane są swobodnym trybem życia. Minęły dwa lata, zanim Grace Fryer udało się znaleźć prawnika wystarczająco odważnego, aby stawić czoła potężnej korporacji. 5 pracownic rozpoczęło żmudną walkę o sprawiedliwość. Szybko pogarszający się stan kobiet spowodował jednak, że ostatecznie zawarta została ugoda, w wyniku której U.S. Radium wypłaciło każdej z nich wysokie odszkodowanie, pokryło koszty leczenia oraz zapewniło dożywotnią rentę (co niestety nie trwało długo – ostatnia z radowych dziewczyn zmarła 2 lata po zawarciu ugody). Korporacja nie poniosła dotkliwych strat, jednak nastawienie opinii publicznej sprawiło, że firmy zmuszone zostały do opracowania i wdrożenia zasad bezpieczeństwa pracy z pierwiastkami promieniotwórczymi.

Promieniowanie – za, czy przeciw?

Historia ludzkości pełna jest wzlotów i upadków – wciąż sięgamy głębiej do świata, który nas otacza i ciągle dokonujemy nowych odkryć, które niejednokrotnie obracają naszą dotychczasową wiedzę o 180 stopni. Początki zastosowania promieniowania jonizującego z perspektywy tego, co wiemy dzisiaj, nie należą do chlubnego okresu. Gdyby jednak nie pierwsze próby wykorzystania zyskanego wraz z odkryciem promieniotwórczości narzędzia, nie znalibyśmy dzisiaj pojęcia radioterapii, radiodiagnostyki czy znakowania izotopowego białek, które jest powszechnie stosowaną techniką badawczą. Wypracowanie skutecznych, a zarazem bezpiecznych metod wciąż pozostaje jednak wyzwaniem dla badaczy. Sprawę komplikuje fakt, że indywidualna odpowiedź człowieka na promieniowanie zależy od wielu złożonych czynników, które nie są jeszcze zbyt dobrze poznane. Przewrotne dzieje radiacji pokazują, że nie warto poddawać się powszechnie panującej modzie i warto zachować odrobinę zdrowego rozsądku. W końcu nie wszystko złoto, co się świeci – czasem może to być rad.

Źródła bibliograficzne:

Błońska A., 2008, Rad na każdym kroku, 26.06.2008, http://kopalniawiedzy.pl/rad-produkty-chleb-czekolada-kosmetyki,5116 (dostęp: 27.12.2015).

Crezo A., 2012, 9 Ways People Used Radium Before We Understood the Risks, http://mentalfloss.com/article/12732/9-ways-people-used-radium-we-understood-risks (dostęp: 27.12.2015).

https://en.wikipedia.org/wiki/Eben_Byers (dostęp: 27.12.2015).

https://en.wikipedia.org/wiki/Radithor (dostęp: 27.12.2015).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Henri_Becquerel (dostęp: 27.12.2015).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Izotopy_promieniotw%C3%B3rcze#Przechowywanie_.C5.BCywno.C5.9Bci (dostęp: 27.12.2015).

https://www.orau.org/ptp/collection/quackcures/arium.htm (dostęp: 27.12.2015).

https://www.orau.org/ptp/collection/quackcures/radith.htm (dostęp: 27.12.2015).

Kirby H. W., Salutsky M. L., 1964, The Radiochemistry of Radium, Nuclear Science Series, s. 4 – 5.

Olszewski W., 2010, Suplementy – produkty z pogranicza, Agro Przemysł, 5/2010, s. 41 – 43.

Sadok I., 2015, Moda na rad – kulisy odkrycia Państwa Curie, http://wiedza.alkahest.umcs.pl/moda-na-rad-kulisty-odkrycia-panstwa-curie/ (dostęp: 27.12.2015).

Strzelec M., 2015, Radioaktywne przedmioty codziennego użytku, których używali nasi dziadkowie i pradziadkowie, http://www.nauklove.pl/radioaktywne-przedmioty-codziennego-uzytku-ktorych-uzywali-nasi-dziadkowie-i-pradziadkowie/ (dostęp: 27.12.2015).

© Politechnika Śląska

Ogólna klauzula informacyjna o przetwarzaniu danych osobowych przez Politechnikę Śląską

Całkowitą odpowiedzialność za poprawność, aktualność i zgodność z przepisami prawa materiałów publikowanych za pośrednictwem serwisu internetowego Politechniki Śląskiej ponoszą ich autorzy - jednostki organizacyjne, w których materiały informacyjne wytworzono. Prowadzenie: Centrum Informatyczne Politechniki Śląskiej (www@polsl.pl)

Zasady wykorzystywania „ciasteczek” (ang. cookies) w serwisach internetowych Politechniki Śląskiej

Deklaracja dostępności

„E-Politechnika Śląska - utworzenie platformy elektronicznych usług publicznych Politechniki Śląskiej”

Fundusze Europejskie
Fundusze Europejskie
Fundusze Europejskie
Fundusze Europejskie