Start - Kurs na medal
Kurs na medal

Wilkasy okazały się bardzo szczęśliwe dla żeglarzy z Politechniki Śląskiej. Na Akademickich Mistrzostwach Polski w żeglarstwie nasza załoga zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji uczelni technicznych. Okazuje się, że sukces pod żaglami to równocześnie dobra lekcja pokory wobec natury.
Studencka sekcja żeglarska Politechniki Śląskiej, prowadzona przez Wojciecha Moskwiaka, w obecnym sezonie reprezentowana była przez trzy załogi: pierwsza – Jan Gocki (sternik), Jerzy Bieniek, Michał Gocki; druga – Hanna Koczar (sternik) Karol Głąbik, Tomasz Procek i trzecia – Patryk Winiarczyk (sternik), Maciej Perek, Mikołaj Hernas oraz Stanisław Podwojski.
W tegorocznych Akademickich Mistrzostwach Śląska na jeziorze Żywieckim załoga Jana Gockiego, wygrywając komplet ośmiu wyścigów, bezapelacyjnie zwyciężyła w klasyfikacji indywidualnej i drużynowej. Najważniejsze były jednak Akademickie Mistrzostwa Polski. W Wilkasach, na jeziorze Niegocin nasi reprezentanci zajęli trzecie miejsce w klasyfikacji uczelni technicznych i dziewiąte w „generalce” na 39 uczelni z całej Polski i w zmaganiach aż 88 załóg.
– Tymi sukcesami powróciliśmy do dobrych osiągnięć, jakie notowaliśmy przed kilkoma laty. Żeglarze naszej Uczelni wielokrotnie stawali na podium Akademickich Mistrzostw Polski. W przeszłości zdobywaliśmy medale nie tylko w klasyfikacji uczelni technicznych, ale również w „generalce” – mówi Wojciech Moskwiak.
O końcowej pozycji w AMP decyduje suma wyników dwóch najlepszych załóg danej uczelni.
– Tak naprawdę to wszystkie załogi pracują na ostateczną pozycję uczelni w zawodach. Często zdarza się, że z przyczyn niezależnych od umiejętności załóg, dochodzi do awarii, bądź kolizji na wodzie. W takim przypadku kolejna ekipa przejmuje ciężar rywalizacji. W naszym przypadku na szczęście wszystkie trzy załogi dotrwały do końca zawodów bez szwanku.
Rywalizacja jest trudna, bo kilka uczelni wystawia cztery załogi, a Politechnika Gdańska nawet sześć. To „rozciąga” całą stawkę i trudniej przebić się do czołówki. Tym większe brawa dla naszych studentów, że potrafili rywalizować w tak wymagającym towarzystwie.
Wolność i pewność siebie
W składzie naszej załogi jest jedna kobieta, która w dodatku jest sternikiem – Hanna Koczar, studentka II roku lingwistyki stosowanej na Wydziale Organizacji i Zarządzania. W tegorocznych AMP zajęła ósme miejsce wśród załóg sterowanych przez kobiety.
– Żeglarstwo stało się moją pasją, gdy w wieku siedmiu lat rodzice zapisali mnie na półkolonie żeglarskie. To jedne z moich najlepiej spędzonych wakacji. Byłam tym sportem bardzo zafascynowana – mówi Hanna Koczar. – Kiedy jestem za sterem czuję niesamowitą wolność i pewność siebie. Bycie sternikiem jest dla mnie czymś bardzo naturalnym, ponieważ przez dziesięć lat ścigałam się na łódkach jednoosobowych w klasach Optimist. Z moją załogą – Karolem i Tomkiem – znamy się już wiele lat, byliśmy w zaprzyjaźnionych śląskich klubach żeglarskich – ja w TS Kuźnia Rybnik, a oni w LOK Garland Gliwice. Rozumiemy się dobrze i uważam, że nasza współpraca jest bezproblemowa i naturalna.
Michał Gocki jest doktorantem na Politechnice Śląskiej i realizuje badania w dziedzinie inżynierii materiałowej. Startuje w barwach naszej Uczelni, odkąd rozpoczął studia w 2017 roku. W tym czasie zdobył już trzy brązowe medale w klasyfikacji uczelni technicznych w AMP oraz pięciokrotnie Akademickie Mistrzostwo Śląska w klasyfikacji indywidualnej.
– Moja przygoda z żeglarstwem rozpoczęła się dzięki mojemu tacie, który zawiózł mnie i brata Jana na trening żeglarski w klasie Optimist (najmniejszej klasie jachtów) na jezioro Międzybrodzkie. Jego trenerska opieka towarzyszyła nam podczas dwudziestu lat na wodzie. Startowaliśmy w regatach – najpierw Optimist, następnie dwuosobowej klasie 420, a później na łodziach klasy Omega – wspomina Michał Gocki.
Większość studentów w naszych załogach już kolejny raz reprezentowała Politechnikę Śląską. Swoje doświadczenie zdobywali wcześniej w klubach żeglarskich pływając w klasie Omega Standard oraz w klasie Laser lub Optimist.
– Do załogi Politechniki Śląskiej wciągnął mnie mój brat, który wspomniał o istnieniu sekcji. Było to dla mnie bardzo ważne. Dzięki temu mogłem uczęszczać na co dzień na siłownię, a co roku startować w uczelnianych zawodach – wspomina doktorant. – Żeglarstwo pozwala połączyć aspekt aktywności fizycznej oraz myślenia nad taktyką regatową i trymem żagli. Oprócz tego uwielbiam kontakt z wodą i wiatrem. Istotny jest dla mnie również aspekt rywalizacji. Należy pamiętać, że w dziedzinie nauki i technologii rywalizacja odgrywa znaczącą rolę jako bodziec do innowacji i postępu.

Pokora do natury
Sam wyjazd na zawody do Centralnego Ośrodka Sportu Akademickiego w Wilkasach to duże wyzwanie logistyczne, bo trzeba zabrać ze sobą specjalną przyczepę, na której jest łódź. Zawody żeglarskie są ważne i prestiżowe. Trwają aż cztery dni. Przypadają na koniec sezonu Akademickich Mistrzostw Polski, tym samym to ostatnia szansa, by dać uczelni dodatkowe punkty w klasyfikacji generalnej. Według regulaminu sternicy muszą posiadać ważną amatorską lub sportową licencję zawodniczą. Nie ma tu miejsca dla przypadkowych osób.
– Pływania żaglówką można się nauczyć biorąc udział w kilkutygodniowym kursie, ale pływanie regatowe to już bardziej złożony proces. W krótkim okresie studiowania nie da się przekazać kompletnej wiedzy. To są setki godzin spędzonych na wodzie, a doświadczenie jest największym atutem dobrej załogi – mówi trener naszej sekcji. – Wszyscy sternicy, którzy reprezentują naszą Uczelnię w zawodach akademickich to osoby z dużym doświadczeniem regatowym. Sternicy dowodzą na łódce, kierują wszystkimi poczynaniami załogantów, których kompetencje są mniejsze, za to wykonują większą pracę fizyczną na łódce.
Wyścig trwa przeważnie około godziny. Jego kluczowym elementem jest start.
– W żeglarstwie regatowym mówimy, że to nawet 80 procent sukcesu. Po nim należy zachować skupienie na prowadzeniu łódki. Zwykle w tym czasie konsultujemy w załodze taktykę regatową, położenie przeciwników oraz obserwujemy wiatr – mówi Michał Gocki.
– Nie każdy odnajdzie się w żeglarstwie. Cechy charakteru predysponujące do tego sportu to między innymi odwaga, zdolność współpracy w grupie i antycypacja – trzeba przewidzieć skąd przyjdzie korzystny kierunek wiatru. W czasie regat nawet najdrobniejsze szczegóły odgrywają dużą rolę. Należy mieć naprawdę obszerną wiedzę na temat budowy jachtu, meteorologii, taktyki pływania i przepisów żeglarskich. Wbrew pozorom, bardzo ważna jest również sprawność fizyczna, umiejętność pływania w wodzie, a nawet znajomość zagadnień ratownictwa wodnego – mówi Wojciech Moskwiak. – Warunki pogodowe na wodzie bywają naprawdę bardzo różne. Wywrotki łodzi podczas regat przy silnym wietrze zdarzają się bardzo często. Mieliśmy już z takimi sytuacjami do czynienia. Wprawny żeglarz wie, co w takich sytuacjach należy zrobić, musi wykazać się wtedy opanowaniem i sprytem, bo żeglowanie to także sztuka pokory wobec natury.
tekst: Martin Huć
zdjęcia: Michał Szypliński – NTN Snow & More, Wojciech Moskwiak
Tekst pochodzi z Biuletynu 7/8 (367/368) 2024