To nie tylko zardzewiały wagon – to historia, którą napisały lata, pogoda i zapomnienie. Korozja stała się tu artystą – maluje powierzchnię metalu w sposób niepowtarzalny, surowy i piękny zarazem. Zbliżenie ujawnia fakturę jak z płótna, pełną barw i kontrastów, których nie stworzył człowiek, lecz czas.
Zdjęcie powstało podczas poszukiwań industrialnych śladów przeszłości – miejsc, które kiedyś były symbolem rozwoju, a dziś uległy degradacji. Opuszczone wagony kolejowe to nie tylko nośniki rdzy – to także świadectwo zmian cywilizacyjnych. Kiedyś służyły ludziom, łączyły miejsca, przewoziły historie. Dziś niszczeją na uboczu, zostawione w zapomnieniu. Ich korozja to nie tylko fizyczny proces – to także metafora tego, jak społeczeństwo porzuca to, co już nie jest „potrzebne”.
Chciałam uchwycić ten właśnie moment – kiedy czas przestaje być tylko miarą, a staje się twórcą. Bo rdza może być piękna. Bo nawet zniszczenie potrafi opowiadać.
Nie potrafię dokładnie opisać, co czuję, kiedy robię zdjęcie – ale wiem, że każde z nich powstaje z serca. Patrzę, czuję i zatrzymuję to, co dla mnie ważne. Staram się, by w kadrze było widać nie tylko to, co widzę, ale też dlaczego. Może nie ubieram tego w wielkie słowa, ale wiem, że to, co tworzę, jest prawdziwe.