Aby zdobyć Gerlach nasza podróżniczka musiała wynająć przewodnika. – Na Słowacji wejście na ten szczyt dozwolone jest tylko z certyfikowanym przewodnikiem. Tak poznałam Vadyma Gapko, który po wyprawie na Gerlach zaproponował mi abyśmy weszli razem na Mont Blanc – dodaje.

Pani Anna rozpoczęła przygotowania do tej wyprawy. – Wcześniej zarezerwowałam noclegi w schroniskach, ponieważ wiele osób chce zdobyć Mont Blanc i trzeba z dużym wyprzedzeniem zamawiać noclegi. Zdarza się bowiem, ludzie wchodzą pod schronisko na wysokości 3800 m n.p.m. i nie dostają noclegu, bo wszystkie miejsca są zajęte – zaznacza podróżniczka.

Aby nie stracić formy przed zdobyciem najwyższego szczytu Europy nasza alpinistka zaliczyła dwa zimowe wejścia w Tatrach Słowackich na Kieżmarski Szczyt oraz Łomnicę. Do Chamonix we Francji wyjechała 1 lipca 2023 roku. Tam miała spotkać się z przewodnikiem Vadymem i rozpocząć aklimatyzację.  – Niestety wyjazd nie zaczął się najlepiej. Najpierw o kilka godzin opóźnił się lot z Warszawy do Genewy, potem w pociągu z Genewy zgubiłam telefon i nie mogłam skontaktować się z czekającym na mnie w Chamonix przewodnikiem, bo nie pamiętałam jego numeru. W Chamonix szukałam jakiegoś biura, w którym mogłabym skorzystać z Internetu i odnaleźć kontakt do Vadyma. Udało się, znalazłam numer, zadzwoniłam i spotkaliśmy się  – opowiada Pani Anna.   

Zanim Pani Anna zdobyła Mount Blanc w ramach aklimatyzacji, 2 lipca weszła na Aiguille du Midi (3842m n.p.m.). – Gdy zobaczyłam, że organizm dobrze reaguje na warunki w górach wysokich, 3 lipca weszliśmy na Mont Blanc du Tacul – szczyt w masywie Mont Blanc, który znajduję się na wysokości 4248 m n.p.m. Potem były jeszcze dwa inne czterotysięczniki: Central Breithorn ( 4159 m n.p.m) oraz Estrem Brethorn (4139 m n.p.m.) – mówi alpinistka. 7 lipca Pani Anna weszła już na Mont Blanc. –   Szczyt zdobyliśmy przed 7 rano. Akurat był wschód słońca, więc widoki były niesamowite. I choć był to lipiec to temperatura na górze wynosiła minus 16 stopni – dodaje.